0
Doubleb88 29 listopada 2015 21:33
20151123_113557.jpg



20151123_113737.jpg



20151123_113747.jpg



20151123_113912.jpg



20151123_114245.jpg




Przeglądając te fotki dalej nie mogę uwierzyć, że widziałem coś takiego na naszej planecie. Wrażenia kapitalne. Atrakcja obowiązkowa!

Euforia, szaleństwo i buzująca krew spowodowała, że postanowiliśmy machnąć tapas w miejscowej restauracji z widokiem na wulkany. Z resztą mocno reklamowali się, że robią jedzenie na grillu ogrzewanym z wnętrza ziemi!

20151123_121840.jpg




Zaszaleliśmy i wzięliśmy ziemniaczki za całe 3,50e, poczuliśmy się trochę oszukani bo tego rozmiaru nie widzieliśmy na wcześniej wspomnianym grillu, ale i tak były dobre.

20151123_120640.jpg





Nadszedł czas na zdobycie kolejnego wulkanu, tym razem padło na położony przy Parku Timanfaya, wulkan Caldera de Blanca.

20151124_133422.jpg




Auto zostawiliśmy przy głównej drodze ( biały kolor ) i zaczęliśmy wędrówkę, łącznie ok 14 km na szczyt i z powrotem. Cała przygoda trwała około 3,5-4h, wrażenia przyzwoite.
Dla leniwych!- można podjechać pod sam wulkan ( widziałem babkę w VW Polo ) i z pewnością nie jechała naszą drogą, tylko wybrała drogę od północnej strony za miejscowością Tinajo. Wszystko widać na mapie.

20151123_143155.jpg




To była następna miejscówka na idealną przekąskę.

20151123_143114.jpg




Skrzydlaci, czarni przyjaciele szybko zwęszyli ciastka.

20151123_144250.jpg

Playa de Famara- punkt obowiązkowy, piękne wydmy przy miasteczku.

20151123_171216.jpg




Żeby wejść na szeroką, piaszczystą plaże trzeba przejechać przez miejscowość i dostać się tam szutrową drogą.

20151123_174902.jpg



20151123_175619.jpg



Kolejnego dnia zaplanowaliśmy dostanie się na najwyższy szczyt na Lanzarote, Penas del Chache ( 670 m n.p.m), okazało się, że możliwy jest wjazd samochodem prawie na samą górę. Szczyt to teren zamknięty jednak ogromne wrażenie zrobił na nas punkt widokowy. Będąc na Penas del Chache, nie jesteście w stanie tego nie zauważyć.

20151125_123127.jpg



20151125_124339.jpg



20151125_124411.jpg




I ponownie mamy widok na Playa de Famara.

20151125_124529.jpg



20151125_124744.jpg




Dla tych, którzy chcieliby liznąć trochę informacji o artyście, któremu wyspa sporo zawdzięcza, polecamy odwiedzenie Fundacje Cesara Manrique – wejście 8e, trochę sporo, jednak z braku innych zajęć dobre i to :)

20151125_135421.jpg




Dalsza część dnia to kilkukilometrowy spacer wokół wulkanu El Cuervo, oczywiście z tapasem. Spoko się przejść – ścieżka wytyczona dla turystów i nie można wejść na górę :(

20151125_151811.jpg



20151125_154940.jpg




Reszta czasu to winko + delektowanie się widokiem z pokoju.


Podsumowując
Lanzarote to niesamowita wyspa, zaskoczyła nas dziesiątki razy, krajobrazy bajkowe i nigdzie wcześniej przez nas nie spotkane. Czarne plaże, lawa, wulkany, endemiczne rośliny to wszystko czyni tę Hiszpańską wyspę wyjątkową.
Pomimo pobytu w listopadzie mogliśmy pozwolić sobie na chodzenie w krótkich spodenkach i koszulkach jednak przy wypadach na wulkany zakładaliśmy długie ciuchy ponieważ mocno wiało.
Stwierdzam, że wszystkie miejsca, które odwiedziliśmy można odwiedzić w 4 dni. My spędziliśmy tam 7 dni i mieliśmy czas na długie śniadania i późne wstawanie, żeby rozłożyć to wszystko w czasie. Zastanawialiśmy się mocno nad przepłynięciem na Fuertaventurę na jeden dzień, jednak nie znaleźliśmy w internecie niczego co by nas zaciekawiło, a koszt promu z autem to około 500zł, więc sobie odpuściliśmy.
Auto oczywiście należy wypożyczyć jak najwcześniej, wtedy będzie na pewno znacznie tańsze, tak samo z noclegami, wątpię, żebyście znaleźli noclegi po 10e ( nawet najtańsi na airbnb, wołali w tym momencie po 16e ) no chyba, że wybierzecie namiot :) Generalnie przejechaliśmy Lanza wzdłuż i wszerz prawie po wszystkich drogach i każda z nich była wyjątkowa.
Tak więc bardzo :P polecam Lanzarote na kilkudniowy wypad, tym bardziej, że widziałem ostatnio połączenie za ok 200zł :shock:


O czasie spędzonym w Barcelonie nie będę się rozpisywał, pobraliśmy mapkę, odwiedziliśmy dzieła Gaudiego, gotyckie centrum, port i fontanny. Ale o Barcelonie informacji w necie nie brakuje. Polecić mogę Albergue Studio – hostel ze śniadankami i przesympatycznym właścicielem. Mieliśmy dwuosobowy pokój i jesteśmy bardzo zadowoleni.

I to by było na tyle, mam nadzieję, że komuś przydadzą się rady i wskazówki :)
Do zobaczenia za miesiąc w Azji !! :mrgreen:

20151124_175928.jpg


Dodaj Komentarz

Komentarze (16)

kaviorwiki 29 listopada 2015 22:00 Odpowiedz
Lanzarote jest jedyne w swoim rodzaju!!!Wspomnienia wracają....
mikolaj23 29 listopada 2015 22:08 Odpowiedz
Czekam na tych poprawnych, aż zbesztają Cię za nagie zdjęcia :D
metia 29 listopada 2015 22:27 Odpowiedz
Ehhh, Lanzarote. Pierwszy wyjazd ze zwiedzaniem na własną rękę, pierwsze "nienarciarskie" zimowe ferie, pierwsza z Wysp Kanaryjskich. Relacja budzi wiele ciepłych wspomnień, chętnie z Wami wrócę a tamte rejony - czekam na ciąg dalszy.
doubleb88 29 listopada 2015 23:02 Odpowiedz
kaviorwiki napisał:Lanzarote jest jedyne w swoim rodzaju!!!Wspomnienia wracają....Szykując się do wypadu na Twoją obszerną relację również trafiłem :) Dobrze, że mogę przywołać dobre wspomnienia! :)Mikolaj23 napisał:Czekam na tych poprawnych, aż zbesztają Cię za nagie zdjęcia :DZaraz, zaraz zdjęcie dotyczy namiotu, czekam na porady gdzie można go kupić :D :geek: metia napisał:Ehhh, Lanzarote. Pierwszy wyjazd ze zwiedzaniem na własną rękę, pierwsze "nienarciarskie" zimowe ferie, pierwsza z Wysp Kanaryjskich. Relacja budzi wiele ciepłych wspomnień, chętnie z Wami wrócę a tamte rejony - czekam na ciąg dalszy.Też śmigamy na nartach, ale radzimy sobie z aktywnym wypoczynkiem również na wyspach. Wakacje, nie zawsze oznaczają leżenie przy basenie czy plaży :) 8-) Właśnie skrobie na temat kolejnych dni, będzie ciekawiej!!
magda-lenka 1 grudnia 2015 18:04 Odpowiedz
Świetne zdjęcia :) Mam kilka pytań: z jakiej wypożyczalni wypożyczyliście auto? Czy parkingi są płatne? I czy drogi są bardzo kręte, czy jest dużo serpentyn?
doubleb88 1 grudnia 2015 18:23 Odpowiedz
magda-lenka napisał:Świetne zdjęcia :) Mam kilka pytań: z jakiej wypożyczalni wypożyczyliście auto? Czy parkingi są płatne? I czy drogi są bardzo kręte, czy jest dużo serpentyn?Punciaka wzięliśmy z Gold Car, jednak skorzystaj z www.easyterra.pl i sama wybierzesz jaka jest najlepsza opcja na dany termin. Oczywiście zamawialiśmy inny model samochodu niż dostaliśmy, ale to bez różnicy:) Zamawiając przez Easy Terra możesz dobrać tańsze, pełne ubezpieczenie, np. nie bierzesz pełnego ubezpieczenia z Gold Car ( które jest droższe od ceny samego wynajmu auta). Oczywiście przy wypożyczeniu blokują Ci na karcie kilkaset euro, przy zdarzeniu Gold Car pobiera potrzebną na naprawę kwotę, jednak Easy Terra później ją zwraca. Parkingi- wszystkie darmoweDrogi asfaltowe bardzo dobre, a serpentyny są rzadkością ( kojarzę tylko jedną przy Penas del Chache )Nie ma obaw co do jazdy asfaltowymi drogami, jednak jeżeli się przejmujesz, odpuść sobie drogi szutrowe.Służę pomocą :)
magda-lenka 1 grudnia 2015 18:50 Odpowiedz
Dzięki za informacje :) Dróg szutrowych się nie obawiam, natomiast nie przepadam za krętymi drogami a pamiętam, że np na Teneryfie takie odcinki były aż się ciepło robiło ;)
ewaolivka 1 grudnia 2015 19:10 Odpowiedz
Piękne zdjęcia! Z pięknej wyspy. Dziękuję za przypomnienie :) Wróciłabym już jutro...
yourfashion1991 1 grudnia 2015 20:22 Odpowiedz
Rzeczywiście wygląda jak na księżycu, ja lece w lutym i zastanawiam się jaka będzie pogoda, skoro piszesz że jest zmienna
doubleb88 1 grudnia 2015 21:22 Odpowiedz
Wiatr pewnie będzie tak czy inaczej. Jak będziesz miała sporo słońca i chęć na plażowanie to jedź na plaże przed Orzolą ( północ ) lub Playa de Famara tam widziałem parawany z kamieni - chyba, że sama taki zbudujesz? Pochwal się wtedy na forum :D
moniaklb 2 grudnia 2015 15:33 Odpowiedz
Mysle o odwiedzeniu Lanzarote na poczatku lutego na 5 dni. Jednak obawiam sie ze to za wczesnie i pogoda moze pokrzyzowac wiele planow. I nie zobacze tej pieknej przyrody.Takze z powodow zdrowotnych jedna z osob nie jest az tak aktywna. Czy te wszystkie kratery/wulkany i gory da sie zobaczyc nie idac godzinami pod gore. Po plaskim mozemy chodzic dlugo. Jak wiadomo luty to nie sezon wiec duzo miejsc moze byc zamkniete, jakie miejsce polecasz na nocleg, zeby wieczorem byly otwarte restauracje gdzie sie spotka miejscowych. Wyjazd nie bedzie calkiem budzetowy. A moze codziennie w innej czesci wyspy?
katarzyna-mlynarczyk 2 grudnia 2015 22:32 Odpowiedz
Hej. Byłam na Lanzarote razem z autorem tego wpisu, więc chyba wiem też coś na temat wyspy i z chęcią odpowiem na Twoje pytania :)Co do pogody, jeśli nie nastawiacie się tylko na leżenie na plaży - to wątpię, żeby miała ona na nie jakikolwiek wpływ. My akurat trafiliśmy chyba na stosunkowo słabą pogodę , gdyż z dnia na dzień temperatura spadła z około 26/28 stopni do 22/23 i zrobiło się dość pochmurnie, bardzo wietrznie i czasem padało, jednak nie dłużej niż 5 min, jednak wystarczyła ciepła bluza i było ok. Wiadomo, że wolelibyśmy słoneczko ale ważne, że nie marzliśmy. Wulkany- na żaden z nich nie wchodzi się dłużej niż 10-15 min z czego mniej strome wejście jest na la Coronę (około 15min po płaskim i 5min po dość kamienistej drodze lekko pod górę). Główne atrakcje raczej otwarte są całorocznie, więc o to bym się nie martwiła. Co do restauracji- po restauracjach raczej nie chodziliśmy, gdyż gotowaliśmy w apartamencie dlatego nie potrafię odpowiedzieć na te pytanie. Jeśli chcesz spotkać miejscowych aby z nimi rozmawiać, wiedz, że bez znajomości hiszpańskiego to może być ciężkie :) Jeśli chodzi o spanie w różnych miejscach codziennie to może być trochę uciążliwe ze względu na czas jaki się traci na przejazd, zameldowanie się itp. Mam nadzieje, że pomogłam :)
moniaklb 3 grudnia 2015 12:36 Odpowiedz
Dziekuje za odpowiedz i pomoc. Wiem ze pogoda nie bedzie do opalania ale to mi nie przeszkadza. Poprostu mam nadzieje ze nie bedzie padalo caly czas i bedzie choc troche slonecznie. Dobrze slyszec ze nawet jak padalo to niedlugo. 10-15 min to w naszych mozliwosciach wiec uspokoilas mnie :) Tak samo z atrakcjami otwartymi caly rok.Ja napewno bede jadla sniadania w apartamencie, i zabierala przekaski na droge. Ale z kolacjami to w restauracji. Chodzilo mi raczej o to ktore miasteczka sa ciekawe, jest w nich co robic wieczorem ale nie typowo tyrystyczne. Czas zaczac sie uczyc hiszpanskiego haha Faktycznie codziennie w roznym miejscu to chyba zly pomysl, ale moze dwa rozne miejsca.
kspr 3 grudnia 2015 12:39 Odpowiedz
Już po "Czy to Mars" wiedziałem, że chodzi o Lanzarote ;-) Ładne kadry!
jacakatowice 3 grudnia 2015 13:26 Odpowiedz
moniaklb napisał:Dziekuje za odpowiedz i pomoc. Wiem ze pogoda nie bedzie do opalania ale to mi nie przeszkadza. Poprostu mam nadzieje ze nie bedzie padalo caly czas i bedzie choc troche slonecznie. Dobrze slyszec ze nawet jak padalo to niedlugo. 10-15 min to w naszych mozliwosciach wiec uspokoilas mnie :) Tak samo z atrakcjami otwartymi caly rok.Ja napewno bede jadla sniadania w apartamencie, i zabierala przekaski na droge. Ale z kolacjami to w restauracji. Chodzilo mi raczej o to ktore miasteczka sa ciekawe, jest w nich co robic wieczorem ale nie typowo tyrystyczne. Czas zaczac sie uczyc hiszpanskiego haha Faktycznie codziennie w roznym miejscu to chyba zly pomysl, ale moze dwa rozne miejsca.Peurto Carmen i Playa Blanca na południu to typowe kombinaty turystyczne. Tam z miejscowymi nie poobcujesz za bardzo. Prędzej podpici Anglicy i Niemcy. Costa Teguise to też wybudowany od podstaw na pustkowiu ośrodek dla turystów.Autochtonów spotkasz w knajpach , w stolicy ( brzmi dumnie, ale to niewielkie miasteczko z fajnym deptakiem) Arrecife. Drugie ciekawe i mało turystyczne to Yaiza na południu.Jednak mój nr1 to Orzola na północy. Można zjeść prawdziwą , świeżą rybę z oceanu i wypić miejscowe, świetne wino A z miejscowymi ostro popiłem, zupełnie przypadkowo ( i jakoś się dogadywaliśmy, dużo machając rękami :mrgreen: ) w przydrożnym barze koło Haria. . W "winnej" dolinie Geria są "bodegi"- winnice pod masowego turystę.Prawdziwą znalazłem przy drodze z Orzoli do Ye. Można degustować. Samotny starszy facet uprawia winorośl i sam pędzi "towar".
wasmir 3 grudnia 2015 15:21 Odpowiedz
Jest jeszcze jedna atrakcja dla milosnikow lotnictwa ktorych nie stac na lot na st maarten.Tu rowniez mozesz siedziec na plazy i nad twoja glowa laduja samoloty jak na wyzej wymienionej wyspie. Polecam , dla mojej zony byla to najwieksza atrakcja calej wyspy